idol, migrena i wywody o lekarzu domowym
Komentarze: 5
Czuje sie okropnie i zaraz zaczne narzekac wiec ... uwaga :o). Od kilku dni mam normalna migrene, leb mnie napieprza tak ze nie moge nic zrobic. Dzisiaj na snaidanie zjadlam ze cztery nurofeny wiec jakos widze na oczka, ale trzy dni spedzilam w lozku.... z bolem glowy. Niestety nie jest to moj wymarzony partner lozkowy, takze szczegolow w secnach zaoszczedze ogolowi :o). Trzeba by wybrac sie do jakiegos lekarza ale zwazywszy na to ze biale fartuchy zupelnie mnie nie podniecaja, moj lekarz domowy czy jak to sie nazywa wyglada jak Artur Zmijewski - czyli jak dla mnie okropnie - jest niski i pokrecony i ma wredne rozbiegane oczka.... a najsmieszniejsze jest to ze nawet jak pojde do niego z bolem glowy to karze mi sie rozebrac.... wiec dotego jeszcze mozna wywnioskowac ze nie zabardzo uklada mu sie z zona. Co ny sie nie dzialo zawsze karze zazywac polopiryne... w skrajnych wypadkach zapisuje antybiotyk (a ze ja sie tam pojawiam tylko w skrajnym wypadku to go dotaje). Nic to ze szanowny pan doktor nie zwrocil uwagi na jakie lekarstwa moj organizm nie reaguje i dokladnie te mi zapisal.... a potem sie dziwc ze ja nie zdrowieje. A moja watroba.... dlaczego ma sie niszczyc od takich swinstw. Wole ja wykonczyc przepalanka ze spirytusu albo prostymi winami. Po wszystkich tych rozwazaniach stwierdzam ze jeszcze sie pomecze i nie ide do lekarza.
Z tym wielkim bolem w glowie i z misiem pluszowym obok... to sie strasznie namyslalam o roznych rzeczach. Wczoraj np. nie wiem po co i dlaczego ale ogladnelam kolejny program z cyklu Idol. Patrzylam z politowaniem na tych ludzi.... naprawde z politowaniem. Chociaz by mi nie wiem ile placili (no tu moze przesadzam :o)) to siedzenie w jury wydaje mi sie strasznymi torturami. Wywnioskowalam ze nalezy byc teraz popierdolonym swirem, z zerowym poziomem samokrytycyzmu, najlepiej bezczelnym i malo inteligentnym... i to nie dlatego ze cokolwiek sie tym osiagnie, bo i tak wiekszosc odpada, ale dlatego ze tak trzeba i tacy sa inni. Taki festiwal rozmaitosci. Im ktos mocniej jebniety tym lepiej. Tyle ze owe jebniecie dokladnie nic nie daje w ogolnym rozliczeniu. Ciekawe w tym wszystkim jest to ze ta cala zenada jest wyjatkowo smieszna i ja sama zamiast zalamywac redce i wznosic o pomste do nieba umieralam ze smiechu jak widzialam te tlumy zabijajace sie o wejscie na casting.... Chociaz z drugiej strony uwazam ze marzenia nalezy realizowac.... tylko czy napewno za wszelka cene... czy naprawde przy zatracaniu wlasnego ja? No bo nie uwierze ze wszyscy tam byli naprawde soba..... a jesli tak to mamy spoleczenstwo.... hmmm..... nie bede obrazala spoleczenstwa :o).
Dodaj komentarz