kombinatoryka gaji
Komentarze: 0
Ale bym chtanie pouczyla sie w LO. Matura.... pryszcz na dupie... nawet taki nie bolacy w porownaniu z kombinacjami na studiach. Pani dziakan, bardzo mozliwe ze przebywajaca w okresie klimakterium, odmowila mi urlopu dziekanskiego a tym samym wypieprzyla mnie ze studiow.... 5 egzaminow do konca i wylot. Zajebiscie.... moja kariera szalonego naukowca stoi teraz.... a raczej lezy pod znakiem zapytania. Nie ma sensu tu wypisywac dlaczego nie moge powtarzac normalnie roku itp, to strasznie skomplikowane i zawile biurokratycznie rzeczy. Generalnie skonczenie przeze mnie tych studiow wymaga urlpou dziekanskiego na zeszly rok akademicki. I wiem ze jakby jest juz pazdziernmik.... i moze troche pozno... ale naprawde mam wszystkie mozliwe swistki z komisji lekarskich i wszystkie inne mozliwe rzeczy ktore udalo mi sie nagromadzic do kombinowania.... A pani dziekan jakos wyjatkowo oporna jest. Nawet udalo jej sie wpakowac mnie w niezlego dola.... ja tu prace magisterska stukam, badania dopieszczam a ta mi taka kontre.... Ale nie poddaje sie. Dzisiaj uderzylam do rektora.... liczac na to ze jest on straszna ciota (nie gej, a moze? :o), ale taki co sie boi wlasnego cienia... swoja droga to jestem ciakawa jak taki ktos zostaje rektorem UJ) i ulegnie mojemu ososbistemu i niezaprzeczalnemu urokowi.... no i mojemu wygadaniu. Przyznam ze mialam strasznego cykora i juz od 5 rano nie spalam i nie pomagalo nawet wyobrazanie sobie pana rektora siedzacego z zatwardzeniem na kiblu.... moze to dlatego ze nie mam pojecia jak on wyglada. W kazdym razie nie bylo go... wiec weekend stresow.... a w poniedzialek dreptanie do Collegium Novum. Stres mnie jednak kocha i nie opuszcza.... na szczescie mam litr martini na polce.... wiec jak dzisiaj wpadna chlopaki to sie lekko zluzuje.
Dodaj komentarz