...niedziela...
Komentarze: 1
wiec zupelnie nie mam pojecia co z tego wyszlo bo nie mam drugiego kompa teraz zeby to sprawdzic.... wiec generalne sprawdzenie tego czy czegos wogole sie nauczylam nastapi jutro :o))). Narazie to mam kupe zabawy z tym wszystkim i na szczescie odchodzi powoli moj dol :o)) moze nawet calkiem zniknie, ale bylo by milo z jego strony.
Q napisal mi dzisiaj smska ze jest opalony na ciemny machon i jego ulubione biale bokserki wygladaja na nim jeszcze lepiej niz przed wyjazdem... nie wyobrazam sobie tego coprawada ze moga wygladac jeszcze lepiej.... no ale moze ja mam plytka wyobraznie :oPPPP.
A wogole to mialam bardzo mily dzien.... bylam sobie z tatusiem w krynicy i wyjechalismy kolejka gondolowa na jaworzyne.... ale bylo milo, jak tam jest slicznie. Stoisz na szczycie i czujesz ze swiata nie ma... jestes ty i niebo i kawalek trawy pod nogami a dalej jest tylko przestrzen i zimne, lagodne powietrze.... wokol tylko chmury otulajace szczyty gorskie.... tylko tu i owdzie widoczny jest cien gorski.... a para wodna osnuwa cialo... powoli lecz wytrwale pochlania je mleczna biel.... i taka cisza..... potezna cisza... i w takiej nieskonczonej przestrzeni uwalniaja sie wszystkie dobre mysli.... i doswiadczasz nagle cudu.... szybujac myslami w pieknej nicosci.... podruzujac wglab siebie....i wszystko to sprawia sercu omdlewajaca przyjemnosc.... i nagle wszystkie tajemnice ukryte po drugiej stronie ksiezyca staja sie takie oczywiste....
Dodaj komentarz