sie 21 2002

o skorpionie slow kilka.....


Komentarze: 1

... czasami mysle o tym czy tak naprawde znak zodiaku w jakis sposob determinuje nasze zycie.... ja jestem rasowy skorpion.... i nie wiem czy bardziej jestem z tego powodu szczesliwa czy smutna. Jest taka stara przypowiesc o skorpionie...., ktora kiedys opowiedzial mi Q ....

Pewien Skorpion wedrowal sobie po swiecie. Przemierzal wielki swiat wzdloz i wszez... ale kiedys napodkal przeszkode... stal na brzegu rzeki i nie wiedzial jak sie przeprawic na druga strone... Nagle zobaczyl zabe na brzegu... podszedl do niej... zaba sie wystraszyla i zaczela uciekac ale skorpion ja zatrzymywal

- zostan, nic ci nie zrobie

- zaraz mnie ukasisz i zgine... wszystkie skoriony sa takie same...

- obiecuje ze nic ci nie zrobie... tylko prosze cie pomoz przeprawic mi sie na drugi brzeg rzeki....

- chyba oszalels... przeciez jak pozwole ci wejsc na moj grzbiet to mnie ukasisz i zgine...

- nie zrobie tego... przeciez tak bardzo mi zalezy na tym zeby przeprawic sie przez rzeke.... jak bym cie zabil nie udalo by mi sie to

Po dlugim namawianiu i zapewnianu przez skoriona ze nic z jego strony nie grozi zabie.... ta w koncu sie zgodzila na pomoc w przeprawieniu skorpiona na druga trone. Kiedy przeplywali przez rzeke... na samym srodku.... skorpion nagle ukasil zabe... ta resztami sil powiedziala...

- co ty zrobiles... ukasiles mnie i tym samym zabiles mnie i siebie... teraz ja zgine a ty utoniesz....

na to skorpion ze lzami w oczach odpowiedzial.....

- wiem..... TAKA MOJA NATURA......

gaja : :
sdfvgasdf
21 sierpnia 2002, 18:38
chyba miało być poważnie, ale wyszło komicznie, hehehehe...;)

Dodaj komentarz