Archiwum sierpień 2002, strona 1


sie 25 2002 lubie ludzi
Komentarze: 0

Dzisiaj przez absolutny przypadek spotkalam na necie bardzo interesujacego mezczyzne. Kiedys wlazlam na taki jeden czacik i rozmawialam z nim chwilke... i dzisiaj weszlam tam po kilku miesiacach, pod zupelnie innym nickiem i on sie do mnie odezwal.... zaczelismy rozmawaic... naprawde swietnie sie bawilam i nawet duzo sie usmiechalam a toostatnio nie jest moja domena. Ciekawe co z tego wyniknie.... KOCHAM CIE ZYCIE! wlasnie za takie slodkie chwile niepewnosci... takiej pozytywnej niepewnosci. W przyszlym tygodniu moze wybierzemy sie na kawe, po co ograniczac sie do netu jak mozna pogadac w realu... tak sobie rozmawiac o wszystkim i czuc zapach kawy... hmmm... naprawde milo.... Nio zobaczymy.... narazie jestem bardzo optymistycznie nastawiona... bardzo lubie poznawac ciekawych ludzi... wogole lubie ludzi....

gaja : :
sie 25 2002 kontynuacja wieczoru....
Komentarze: 2

Przechodzac Florianska zauwazylam taka starsza pania siedzaca na murku z kartka "prosze o chleb". Zrobilo mi sie bardzo przykro... dlaczego taki starszy czlowiek, ktory pracuje cale zycie musi siedziec o 1 w nicy na ulicy i zebrac o kromke chleba? To byla taka zwykla staruszka, z takimi duzymi, cieplymi , zmeczonymi oczami.... w rece trzymala rozaniec... zobaczylam ja w zasadzie tylko przez momencik.... poszlismy dalej... ale jakos nie moglam spokojnie isc sobie do tego McDonalda.... powiedzialam ze zaraz wroce i poszlam do tej pani... mialam tylko 5 zlotych ktore moglam jej dac... pieprzone 5 zloty, wiecej kosztuje paczka papierosow... a ona tak mi dziekowala jak bym conajmniej uratowala swiat od zaglady. Potrzymalam ja chwile za reke... mial atakie miekkie cieple dlonie... jak babcia.... Popatrzylam i w oczy, miala lzy w oczkach.... mnie tez sie zakrecila jedna w oku...a moze dwie.... i nie wiem czy bylo mi jej bardziej zal czy bardziej bylam wkurwiona na to co sie dzieje. Pieprzony kraj... ludzie na ulicy proza o chleb.... dlaczego tak musi byc? Dlaczego nie moze byc tak zeby kazdego bylo stac na chleb i maslo i mleko. Ja nie mowie ze kazdy ma sie plawic w luksusach... ale zeby zyc tak normalnie. Ona sie mnie zapytala dlaczego ja jej daje te pieniadze.... Jezu, mnie w domu chleba nie brakuje, mam pelna lodowke.... Nie moge sie z tym pogodzic ze tak jest. Naprawde! Szlam do reszty towarzytwa na koniec Floriankiej i mialam oczy pelne lez. Powstrzymywalam sie jak moglam... zeby sie nie rozkleic calkowicie. Szkoda ze nie moglam i inny sposob pomoc tej pani. Nie mam pojecia jak, w koncu przeciez wiem ze nie da sie uratowac swiata i zbawic wszystkich ludzi... ale moze udalo by sie ja jakos pokierowac, moze ktos mogl by jej tak naprawde pomoc zeby nie musiala siedziec na tym cholernym zimnym kawalku kamienia przez cala noc zeby ktos dal jej na chleb.... miala taki cieply glos.... moze kiedys ja jeszcze spotkam... wtedy chyba inaczej to nasze spotkanie bedzie wygladalo... Ael powaznie nie mam pojecia co to byly za uczucia wczoraj, czy to byla zlosc, czy wspolczucie, czy jedno i drugie pomieszane razem..... nie wiem... ale nie bylo mi dobrze...

gaja : :
sie 25 2002 dziwnie....
Komentarze: 1

Nio dobra... sprobuje zrobic kolejne podejscie.... chciaz napewno to co teraz nastukam nie bedzie takie efektywne jak to co mi zniknelo :o((. Wrocilam do domku iczuje sie jakos dziwnie. Chcialam sie spotkac z tymi ludzmi ale jak dotarlam na rynek to jakos stracilam wene do zabawy. Zupelnie nie moglam poczuc klimatu.... nie wiem dlaczego. Ucieszylam sie bardzo ze przyjechala Asia, naprawde chcialam sie z nia spotkac i pogadac... ale jakos w tym calym chaosie sie nie zlozylo :o((. Mam troszke wyzutow sumienia ze sie nia bardziej nie zaopiekowalam, ale duza dziewczyna jest i wiem ze napewno sobie poradzi. Odebralismy ja z dworca razem z Q i poszlismy do knajpy gdzie siedziala reszta tych co sie mieli znami spotkac :o)). Nie przypuszczalam ze wybiora taka nobistyczna knajpe... kiedys jak szlam Szewska i jak zobaczylam tego pana co stoi przed wejsciem to powiedzialm ze oja noga tam nie postanie.... no niestety stanela.... Taka snobistyczna melina dla nastoletnich, dobrze umalowanych i ubranych kurewek i znudzonych interesami panow sponsorow... jak patrzylam na to grono... ech.. psychologia spoleczna miala by pole do popisu... (opis knajpy znajdowal sie w czesci pierwszej ktora zaginela a teraz sobie go juz daruje... napisze tylko ze wystroj na bialo, biale wykladziny, biale sofy... biala blaty , biala podologa... itp). jakos nie koniecznie podobal mi sie ten klimat chociaz knajpa w srodku wyglada lepiej niz ten pan na zewnatrz a napewno jest bardziej mila. Mnie jednak bardzo zainteresowalo grona ludzi tam przychodzacych... bo naprawde wszystko bylo maksymalnie krajne. Wchodzilo sie i zaraz na wejsci czujesz wzrok tych wszystkic panow w idealnie skrojonych garniturach ktorzy lepia w ciebie oczy od gory do dolu... Na antresoli jakas miziajaca sie para... facet ktory wlasnie wyszedl z silowni i blondyna udawajaca niedostepna. Siedemnastoletnie panienki z tona makijazu udawajace ze maja juz 25 lat i naprawde juz wszystko wiedza o zyciu.... i to cale towarzycho sie tak wzajemnie uzupelnia.... naprawde ubaw strazny. Chyba kiedys sie tam wybiore tylko zeby sobie posiedziec i popatrzyc.... Wypatrzylam tez jednego znajomego... a moze raczej nieznajomego... ale to zupelnie inna bajka z przeszlosci... i raczej nie bede jej opowiadala... Potem jak juz wszyscy stwierdzili ze dosyc snobizmu na dzisiaj udalismy sie na stolarska cos zjesc.. jak pojedlismy to siup do nastepnej knajki.. No tutaj LiQu nie zalosowal najlepiej bo Chawelka niekoniecznie jest cenowo przyjazna dla studenta ale jakos przezylismy. Zeby na chwile oderwac sie od zlego humoru zwinelam Q do Drukarni. Jednakze znajomi z ktorymi mialam ie tam spotkac tak niefortunnie wybrali stolik ze siedzieli pod samym glosnikiem co w momencie kiedy leci glosno rockowa muzyka nieco przeszkadza w prowadzeniu konwersacji. Wiec nie zabawilismy tam dlugo.... Szlismy sobie na rynek spowrotem i spotkalismy nasze grono maszerujace Florianska... wycieczka udawala sie do McDonalda po kawe... i....

reszta wieczoru jutro rano bo mi sie oczka kleja bardzo....

gaja : :
sie 25 2002 NIE!!!!!
Komentarze: 2

Pisalam notke.... napialam co sie dzialo przez caly wieczor.... i jak chcialam zapisac to wszystko zniknelo. Jestem wkurwiona na maxa bo stukalam to z 40 minut i zbieralam wszystkie mysli do okola.... i jak ja mam sie nei denerwowac???

gaja : :
sie 24 2002 sobota popoludniu
Komentarze: 0

Smutno mi. Wlasciwie nie ma zadnego powodu a jednak.... jakas taka dziwna chwila mnie dopadla i nie chce opuscic. Wszystko jest tak jak codziennie, nic szczegolnego... dzien sobie mija od rana....  bnardzo powoli i wytrwale. Wieczorem przyjedzie Asia, idzemy po nia z Q na dworzec. Nie wiem jak bedzie wygladala dalsza czesc wieczoru i co bedziemy robili. Pewnie powloczymy sie po rynku i pogadamy o glupotach albo przeanalizujemy kolejny raz jakis ten sam hogowy temat. Smutno mi... chcialabym sie szczerze usmiechnac... moze wieczorem sie uda. Nie lubie takich dni kiedy chodze taka nijaka i bez sensu. Bleeee...... hihihi chyba zaczynam sie smiac jak to pisze. Jak mozna byc tak bez wyrazu?? He? A ja taka dzisiaj jestem. Totalnie nijaka. Chodze po domu w za duzym podkoszulku i jakis starych spodenkach. Przesuwam sie z pokoju do pokoju, z tarasu na balkon, z kuchni do lazienki.... i tak laze bez sensu. W tej samej chwili jestem cholernie znudzona a jednoczesnie nic mi sie nie chce. Chcialabym..... sama nie wiem co bym chciala....

Wlasnie poaptrzylam na skorpiona w "bursztynie". Hihihihihi i jakos mi sie usmiech na twarzy zarysowal. Skorpiona przywiozl mi Q z wakacji. Taki zalany w zoltym plastiku imitujacy bursztyn. Jest naprawde sliczny. Juz dawno nie dostalam takiego pieknego prezentu. Skorpionik..... taki jak ja... no moze troszke bardziej opalony bo jakis taki czarny jest :o)) aha i ogonek ma dluzszy. Taki idealnie kiczowaty.... nosze go przy kluczach. Ja tez mu kupilam sliczny kicz. Taka rybke - przypinke. Jest zielona, oszczedzilam mu juz rybki z napisem Jezus. A moja mama zupelnie nie wiadomo dlaczego wpakowala mnie w ramy wzorowej chrzescijanki. Z Grecji przywiozla mi ikone Matki Boskiej a z Wloch rozaniec. Jedno i drugie bardzo ladne, zreszta gustu mojej mamie nie da sie wypominac.... Tylko gdzie ja ta ikone powiesze?? :o)).

gaja : :