Najnowsze wpisy, strona 11


gru 08 2002 nie wyraze slowem tego co czuje
Komentarze: 4

" nie wyraze slowem tego co czuje.... slowo wyda sie pustym ornamentem....."

Nawet nie wiem jak to opisac.... hmm... nawet nie wiem czy chce. Lepiej zeby zostalo to we mnie. Cudowne uczucie....

 

gaja : :
gru 04 2002 salatki ero-warzywne :o))))))
Komentarze: 1

Dzisiaj chcialam podac kilka przepisow, na wspaniale salatki warzywne.... przy diecie sa bardzo porzadane, a ze ja od miesiaca jem 1200 kalorii dzienie i ani jednej wiecej wiec bardzo chcetna jetem ta konsumowanie takich pyszmosci..... :o)). Koniecznie chcialam podziekowac temu milemu Panu, ktory wyslal mi te fotki do potraw.... nie wiem czy chcialby zeby go tu po imieniu nazywac to tez dziekuje tylko anonimowo :o)) Dzieki, M !!!

Przepis numer 1: Marchweki polozyc lekko rozchylone na dnie polmiska, dodac pikantne papryczki..... male ogoreczki albo cos innego milego i dlugiego, salate dekoracyjana bordowa i brokuly.... na koniec zalac jogurtem lub smietanka.... ale dopiero na koniec :o))

Przepis numer 2: Baklazany oczyscic w goracej wodzie pod prysznicem lub w wannie, myc dlugo pocierajac delikatna gabka....  z cytrynami postapic podobie, sprawdzac co chwile jezykiem czy juz sa wystarczajaco twarde do polozenia na polmisku... papryka zajac sie na koncu kiedy dokladnie zwilgotnieje. Po dokladnym przygotowaniu warzyw zalac ciepla smietanka.... :o)))

Przepis numer 3: Salatka owocowa brzoskiwnia - baban. Banana pozwolic baklazana obrac ze skorki... ale nie do konca.... brzoskiwnie lekko rozmiekczyc pocierajac delikatnie ale zdecydowanie. Kiedy pusci sok przylozyc do niej babana i obserwowac reakcje :o))) . Jak zwykle na koncu zalac jogurtem :o). Dla osob ktore nie chca pelni smaku, jogurtu mozna nie dodawac bezposrednio do salatki. :o))))

 

Przepis numer 4: Wszystkie produkty dokladnie przygotowac przed uzyciem. Zajmowac sie nimi bardzo delikatnie gdyz sa to bardzo cenne i pozywne skladniki salatki. Dodawac polprodukty kolejno, co chwile dodajac wiecej i wiecej co spoteguje walory smakowe :o)). Spozywac w wyjatkowych sytuacjach. Dokladnie sluchac sugestii osoby pomagajacej przy robieniu salatki a napewno bedie ona wysmienita. Co do jogurtu.... hmm.... wedle upodoban :o))

 

Przepis numer 5: Deser dla smakoszy. Pomieszac wszystkie smaki tak jak na ryzunku. Ostra papryka i winogrona z baklazanem. Zapewni bardzo pozywny deser do calego przyjecia.... Puscic wodze fantazji i wedle niej dodac polmisek i przyprawy.....

SMACZEGO!!!!

gaja : :
gru 02 2002 kocham swinie!!!!
Komentarze: 1

No i dopadla mnie milosc!!! Tylko dlaczego na zime a nie na wiosne? Zakochalam sie w swiniach, a konkretniej mowiac w lochach. Dostalam powalenia i zarazilam sie od moich kuzynek, ktore wszysko kupuja z lochami i maja oklejone pokoje rysunkami z lochami. A dzisiaj jak bylam na rynku na spacerku i ogladalam na kiermaszu wszystko ze swinkami to sie naprawde zadurzylam w nich maksymalnie!!! Dzwonek ze swinka, ramka do zdjecia ze winka, lusterko ze swinka, swinak taka i taka... sa naprawde cudne. A teraz siedze, pijac zielona herbatke z kubka z dyniami :o) i patrze sobie na sciane gdzie zamiezkaly dzisiaj wyciete z kolorowych kartonow pijane lochy :o)))

gaja : :
gru 02 2002 Zamiast......
Komentarze: 0

Ty Panie tyle czasu masz
Mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko – jedno życie

Skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest
Ze czasem tylko siąść i płakać

Ja się nie skarze na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieje ze..
Ze chyba wiesz co robisz, Panie

Ile mam grzechów któż to wie
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy

Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz droga taka kreta
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą

Nie chce się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej niż dać możesz
I ciągle mam nadzieje ze..
Ze chyba wiesz co robisz, Boże...

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komedia, dramat
A gdy się zbudzę westchnę cóż
To wszystko było chyba zamiast...

Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę...

Dziś czuje się jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko

Nie chce się skarżyć na swój los
Choć wiem jak będzie jutro rano
Tyle chciałam powiedzieć Ci
Zamiast pacierza na dobranoc

gaja : :
lis 30 2002 kawalek niewiernosci
Komentarze: 0

Od kiedy mam nowy komputer zdarza mi sie stracic troszke czasu na nadrabianie zaleglosci z filmografii. Jakos nie mialam do tego przez dluzszy czas glowy - no i moje poprzednie urzadzonko nie dawalo mi totalnych szans na ogladniecie czegokolwiek, bo nawet minutowe pornosy sie wieszaly :o). Ale oststnio sie strasznie rozpastwilam i np dzisiaj zdarzylo mi sie ogladnac nawet dwa filmy. Nieco ucierpiala na tym moja wiedza z zakresu metodyki wychowania resocjalizujacego, ale zwazywszy na to ze siedze wlasnie w rozciagnietym swetrze, spodenkach w spadku po kims kto je kiedys bardzo, bardzo , bardzo dawno  u mnie zostawil i frotowych skarpetkach z totalnie rozwalonymi wlosami i wcale ale to wcale nie mam ochoty ruszac swojego slicznie wypielegnowanego tyleczka z domu na ten deszcz to jest szansa ze metodyka jednak zajmie mi z godzinke a moze nawet dwie tego wieczorka.  Moje mysli uciekaja jednak do kinematografi. Nie wiem moze ja tak trafiam a moze to sa takie tendencje ze aktualnie w filmach jakos nie ma wyraznie dobrych i zlych postaci. Nie jest juz tak, ze jest gosc dobry, jest gosc zly - przez  caly film ten dobry biega za tym zlym po czym w tryiumfalny sposob go unicestwia sciagajac z ziemskiego padolu. Bywa tez tak ze jest ten dobry bardzo wyrozumialy i nawet jesli ten zly wybil mu cala rodzine i jeszcze pol miasta to nie zarzynaja go na miejscu tylko pakuja do wiezienia - wtedy zawsze jest szansa na "part two" - tego filmu. Nagle czlowiek siedzac przed TV albo innym dowolnym ekranem, nie ma cienia sznasy na relaks - zrobilo sie tak ze trzeba myslec. Hmmmm.... moze dlatego kina upadaja jedno za drugim, bo przeciez wygodniej bylo by nie myslec. Nie bede sie teraz rozprawiala na tym jak to mi zle z tego powodu ze za duzo czuje i ze za duzo mysle....  Chcialam w zasadzie napisac , ze jestem zauroczona jedna scena z filmu "Niewierna". Caly film... hmm.... jakos nie podejme sie krytyki bo jeszcze go w pelni nie przemyslalam. Ale  piekna scena, ktora naprawde mnie powalila...... Kiedy kobieta pierwszy raz przespala sie ze swoim kochankiem i wraca metrem do domu (jest szansa ze jest to pociag podmiejeski ale cholera wie tych amerykanow :o)). Ta aktorka zrobila cos niesamowietgo. Tak wspaniale uchwycila mieszane emocje ze az mnie zatkalo. Wielka radosc z powodu cudownego popoludnia i ogromne poczucie winy z powodu zdrady meza.  Zadko widzialam cos takiego w kinie. Chyba tylko doktor Lecter w "Milczeniu owiec" tak mnie urzekl wyrazistoscia. Taka maksymalana realnosc  emocji. Przewijalam ta scene kilka razy.... naprawde kazdy szczegol tam jest idealny.... Jestem oczarowana. A caly film... hmm... musze go porzadne przemyslec.

gaja : :