Najnowsze wpisy, strona 20


wrz 23 2002 krwawo i romantycznie
Komentarze: 1

gdy przychodzi noc

zjawiasz się TY

Twój zapach drażni mój nos

moje umysł i ciało nie chcą już nic

 

wyciągam tępy nóż

i podcinam Ci gardło

wysysam całą krew

i pełna upajam się władzą

 

tym samym narzędziem

kroję twe ciało

zanurzam ręce w Twe wnętrze

i czuje że mam Cię nareszcie

 

potem sięgam po czarny worek

pakuję Twe resztki

wkładam pod głowę

i zasypiam spokojna

spokojna bo wiem

że kolejnej nocy

znowu odwiedzisz ze mną

tę samą łąkę

uśmiechem swym rozpalisz ogień

blaskiem zniesiesz zaklęcie

i nowe pęta magii zaciśniesz

i znów Cię spakuje

i włożę pod głowę.

 

 

gaja : :
wrz 20 2002 13:54
Komentarze: 3

Podnioslam swoj ciezki tylek z lozka..... chociaz wcale mi sie nie chcialo... ale obiadek trzeba zrobic. Jednoczesnie wpadlam na najbardziej genialny pomysl w tym roku.... dzisiaj wieczorem pakuje sie o 20 do lozka i ogladam wszystko co sie tylko da w TV. Ha ha ha, nie wiem co sie ze mna dzieje bo przez ostatnie pol roku to telewizor wlaczalam zeby ewentualnie sprawdzic czy jeszcze dziala i nie zdarzalo sie to czesciej niz raz w tygodniu a teraz mam jakis glod siedzenia przed nim.... no coz.... trzeba sie troche pooglupiac przed wysilkiem intelektualnym jakim bedzie poczatek roku akademickiego.  No i tak mnie nosi.... nastawilam obiad.... a w zasadzie narazie tylko rosol - zaraz ide robic pierogi. Glowa mnie boli, ale mam nadzieje ze to nie dalszy  ciag grypy tylko to moje spanie na raty.

gaja : :
wrz 20 2002 poczekalnia
Komentarze: 2

Ale sie dzien zaczol.... dosc ze nie moglam spac i gapilam sie w TV do 4 rano skaczac z kanalu na kanal (bardzo fajne seriale powtarzaja w nocy:o))  to jeszcze zostalam brutanie wyrwana ze snu o 7 rano czyli w samym srodku nocy. Moja mama ma grypsko i nie wiem w zasadzie dlaczego ja mialam z nia isc do lekarza. Przychodnia jest w odleglosci 5 minut od mojego domu.... no ale mama to mama, zebralam sie i z zaspanaymi oczami ruszylam z nia do konowala. Przez cale 5 minut tej drogi wyobrazalam sobie ten tlum w poczekalni i te godziny spedzane tam na siedzeniu... Bo jak mowilam zeby zadzwonic i umowic sie na godzine to nie bo po co.  Dotarlysmy. Na schodach chcialn nas wyminac jeden pan...  ale ja niepo to wstaje o 7 rano zeby mnie potem jakis wymijal na schodach i siedzial godzine u lekarza... Wiec skutecznie zablokowalam soba schody :o))). Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu i przyjemnemu zreszta poczekalnia byla prawie pusta.... siedziala tam tylko jedna smetna pani w srednim wieku mierzaca wzrokiem kazda pielegniarke (moze jakas zakompleksiona albo jej sie te pielegniary poprostu podobaly... a moze lubi uniformy :o)). wiec suma sumarum spedzilam tam nie przewidywane pol dnia tylko jakies 30 minut... A teraz ide spac, bo kiedys trzeba. I chyba odwolam spotkanie o 13.... nie chce mi sie wychodzic z domu. Ale ciesze sie bo dzien sie zaczol pozytywnie.... malo ludzi w poczekalni... hi hi hi. To nie moze byc zly dzien.

gaja : :
wrz 19 2002 taki zwykly dzien
Komentarze: 3

Dzisiaj byl naprawde bezkonfliktowy dzien. Nie wydarzyly sie zadne bardziej niz przecietne przykre rzeczy. Wczoraj spedzilam milo wieczor a w zasadzie pol nocy z uroczym mezczyzna, juz dawno tak sie nie zagadalam zeby pol nocy minelo.Musze chyba szybciej sklejac to moje polamane serduszko i zaczac czesciej wychodzic z domu na kolacyji, spacerki i takie tam. A dzisiaj spalam do prawie poludnia, potem pojechalam w strone uczelni ale nie dojechalo mi sie... jakos.... poszlam do lasu na spacerek i wpadlam do moich kuzynek na chwilke. Zlapalo mnie jednak uczucie przyzwoitosci i zadzwonilam na uczelnie jak tam sie sprawy maja i co z moja dziekanka.... okazalo sie ze nie rozowo i ze musze przyjechac czympredzej z indeksem..... no a ja w tym indeksie mam same warunki he he he, czuje ze to nie bedzie taka latwa sprawa z ta dziekanka.... a tu juz koniec wrzesnia. Potem spacerkiem poszlam sobie na planty.... ale milo na plantach... sloneczko, spacerki... sielanka. Posiedzialam na lawce, pokarmilam ptaszki obwazankiem za cale 60 groszy i rozkoszowalam sie jesienia. Lubie czasami tak miec kilka chwil dla siebie. Kiedys codziennie lazilam do lasu na spacer, nei wiem dlaczego przestalam to robic.... W ciagu roku szkolnego chwile sam na sam ze soba zapewniaja mi cotygodniowe podroze do warszawy.... a wakacje.... gdzies mi sie pogubilo to moje JA.

Wrcilam do domq i zupelnie nie mialam ochoty na robienie czegokolwiek co powoduje moje zarabianie na zycie i wpadlam odwiedzic blogi. Sang apelowal o pomoc z lektura.... wiec wzielam sie za grzebanie w necie i szukanie streszczen. Bardzo mnie to wciagnelo bo zobaczylam ze tak naprawde to mimo tego ze jest tysiace stron to wiekszosc z nich to witryny bezcelowego klikania...a mowia ze w necie wszystko znajdziesz.... no kazalabym temu madrali co to powiedzial poszukac streszczenia owego generala barcza.... swoaja droga nie mam pojecia co to za ksiazka.... no ale ja nie czesto bywalam w szkole. To ze teraz studiuje a raczej udaje ze studiuje dwie rozne rzeczy w doch roznych miastach i wiekszosc uwaza ze mam wysokie IQ (dziwne ze ilosc fakultetow postrzegana jest jako korelacja dodatnia z IQ) to jeszcze nie znaczy ze chodzilam regularnie do szkoly. W kazdym razie jestem zdegustowana brakiem rzetelnych opracowan lektur w necie.... Ale tak mnie zainteresowala postac owego generala ze az wygrzebalam stary program LITERAT, z ktorego moi rodzice drukowali mi sciagi na mature (ja nie mailam na to czasu bo wtedy mialam wazne rzeczy na glowie czyli imprezy) i w owym programie tez nie bylo nic co by wskazywalo na istnienie tej ksiazki w spisie lektur.... wiec ja chyba juz poprostu jestem stara a w szkolach wszystko jest juz inne i wymagania i przekrecanie nauczycieli a nawet lektury....  I tak zdegustowana niedoborem wiedzy, poslucham sobie mojego kochanego fruhstucka i wypije kakao, moze nawet potem pogapie sie w TV.

gaja : :
wrz 18 2002 cholernie przewrotne zycie
Komentarze: 7

A to nawet wszystko jest smieszne jak by sie glebiej nad tym zastanowic. On mnie tak kochal... naprawde mnie kochal a ja wtedy mialam najebane do glowy roznych pierdol i odrzucilam calkiem jego milosc. A byla taka piekna... taka czysta i szalona. To bylo takie uczucie z serii tych, ktore pozwalaja przenosic gory. A mnie sie wtedy przygoda za przygoda ukladaly bardzo plynnie i ani mi sie snilo o jakiejs wiazacej milosci.... Minelo kilka miesiecy i nagle zaczelam tesknic. Ni z tad ni z owad.... pojawil sie znowu. Ale calkeim inny. Juz nie taki czuly, nie taki delikatny. Tak jakby nagle nauczyl sie brutalnie zyc. Jakby nagle zmienilo sie wszystko o wiele stopni.... Teraz ja go kocham, teraz ja za nim tesknie... ale nie moge mu tego powiedziec bo nie jestem pewna tych uczuc.... zreszta on juz na nie nie oczekuje. On chce mnie miec tak z dystansu.... takiego przyjaciela.... Ja to potrafie wszystko spierdolic.... i to w zalosnym stylu. Jestem na siebie zla, wsciekla.... smutno mi. Nie da sie juz tego naprawic. Ale dobrze mi tak... teraz ja pocierpie.... znowu.

gaja : :